Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
„Jak źle chodzisz z kadzidłem i ktoś ci walnie świecą, to się nie dziw. Bo nie przestrzegasz tego, co obowiązuje” – o przeszłości i teraźniejszości Bazyliki Pańskiego Grobu opowiada o. Antoni Dudek OFM, historyk, misjonarz i przewodnik pielgrzymek po Ziemi Świętej.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Bazylika Bożego Grobu, zamknięta w niedzielę 25 lutego, ponownie została otwarta 28 lutego. Jak podaje KAI, rząd Izraela zamroził kontrowersyjny projekt, który wywołał kryzys, a gmina Jerozolimy odłożyła pobór podatków. Szef rządu Beniamin Netanjahu i burmistrz Jerozolimy Nir Barkat powierzyli zadanie znalezienia satysfakcjonującego rozwiązania zespołowi kierowanemu przez Ministra Współpracy Regionalnej Tzachi Hanegbi.
Franciszkanie w Bazylice Bożego Grobu
Małgorzata Bilska: Jak to się stało, że franciszkanie stali się opiekunami Grobu Pańskiego?
O. Antoni Dudek OFM: Franciszkanie przyszli do Ziemi Świętej już w 1217 roku. Do Prowincji Syryjskiej wysłał ich św. Franciszek. Sam odwiedził te tereny 2 lata później. Najpierw był w Egipcie, gdzie prosił krzyżowców, żeby przestali wojować z muzułmanami. To było w czasie V wyprawy krzyżowej. Potem poszedł w tej sprawie do sułtana Egiptu Kamela Al-Malika i miał tę łaskę i szczęście, że mu głowy nie ucięto. Wręcz przeciwnie, ponoć sułtan przyjął go bardzo gościnnie. A, co najważniejsze, sufi, który doradzał sułtanowi, był zadziwiony mądrością, wielkością i pokorą Franciszka – były same ochy i achy. Niestety, jego misja się nie udała, została przekreślona przez chrześcijan. Najpierw pozornie wygrywali, ale muzułmanie ich z Egiptu wygonili. Klęska straszna.
Czytaj także:
Kiedy św. Franciszek spotkał się z egipskim sułtanem
W 1335 roku franciszkanie otrzymali od królów Neapolu prawo osiedlenia się na Górze Syjon, gdzie znajduje się Wieczernik. A także prawo odprawiania nabożeństw w Bazylice Grobu Pańskiego. W 1342 roku na mocy dokumentów papieskich utworzyli Kustodię Ziemi Świętej.
Teraz to jedna z prowincji franciszkanów, obejmująca Izrael, Autonomię Palestyńską, Jordanię, Syrię, Cypr i wyspę Rodos.
To nie prowincja, tylko taki mniejszy organizm w zakonie. Aż do 1847 roku byli oni jedynymi przedstawicielami Kościoła zachodniego na tych terenach. Nawet teraz rola patriarchy katolickiego (łacińskiego) Jerozolimy jest niewielka. Jeżeli do Bazyliki nie wejdzie z franciszkaninem, nikt się z nim nie liczy. Dla tamtych ludzi po prostu ważniejsi są franciszkanie.
Historycznie więc franciszkanie mają prawo…
Nie, my nie mamy do niczego prawa. To nie jest nasza ziemia. Jesteśmy tam tylko dlatego, by zaznaczyć swoją obecnością, że tu był Pan Jezus, Jego Matka i Apostołowie. Nic więcej.
Grobem Pańskim opiekują się trzy wyznania
Dzielicie opiekę nad Grobem Pańskim z chrześcijanami grecko-prawosławnymi i Apostolskim Kościołem Ormiańskim, co nie jest łatwe. To wyjątkowe wydarzenie, że decyzję o zamknięciu Bazyliki wydali zgodnie przedstawiciele tych trzech wspólnot, czyli o. Francesco Patton i obaj patriarchowie.
To nie jest pierwszy taki przypadek. Pamiętam, że kilkanaście lat temu przez jeden dzień były zamknięte wszystkie kościoły w Jerozolimie. Też tam coś było z naszymi braćmi Żydami. I ustąpili, także to nic nowego.
Sprawdzony sposób protestu?
Nie, to nasza bezradność. Nie można stosować argumentów siłowych, bo to nie przystoi. Krzyż sam się obroni. Więc zamknęli drzwi.
A jak doszło do tego, że stróżami Bazyliki Grobu Pańskiego są trzy wspólnoty? Każdy z Kościołów chrześcijańskich uważa to miejsce za święte, choć czasem bywają w konflikcie. Jak ta opieka wygląda w praktyce?
Tutaj oprócz spraw religijnych wchodzą w grę także sprawy polityczne. Na przykład do 1555 roku franciszkanie byli na Górze Syjon i stamtąd ich wypędzili muzułmanie. Boży Grób zawsze był przedmiotem sporów. Przez jakiś czas, kiedy chrześcijanie wyznania rzymskiego byli mocniejsi, otaczali się opieką jakichś możnowładców, to oni mieli pozycję dominującą. Kiedy za Rosji Carskiej sułtanowie kolegowali się z prawosławnymi, oni przejmowali pewne rzeczy. Ormianie mają swoją cząstkę jako pierwszy kraj, który przyjął wiarę chrześcijańską. Budynek jest jeden, opiekują się nim razem trzy wspólnoty. Rolę główną pełnią prawosławni.
Status Quo Bazyliki Grobu Pańskiego
Do Grobu przyjeżdżają różni pielgrzymi. W jaki sposób odprawiane są msze?
Od 1852 roku istnieje tak zwane Status Quo. Zebrano bardzo dokładnie i sumiennie, w ciągu kilku lat wytężonej pracy, wszystkie przepisy, programy, zwyczaje, reguły postępowania, obowiązujące do tamtej pory. Nic tam się nie dzieje po dzień dzisiejszy inaczej, niż było przed 1852 rokiem. Status Quo oznacza „tak jak było”. Obowiązuje on wszystkie wspólnoty. Nie może być w bazylice mszy wieczornej, bo wcześniej jej nie było. Może być w kaplicy, gdzieś na zapleczu – ale nie w samej bazylice. Jak źle chodzisz z kadzidłem i ktoś ci walnie świecą, to się nie dziw. Nie przestrzegasz tego, co obowiązuje. Jak powiesisz lampę bez zgody innych, wymurujesz murek, z miejsca jest granda. Wszystko to, co było do 1852 roku, ma być i dzisiaj. Status Quo określa, jak długo trwa liturgia, co można podczas niej robić itd. W Bożym Grobie nie ma też zmiany czasu z letniego na zimowy i odwrotnie.
Franciszkanie dogadują się z Ormianami i prawosławnymi?
No muszą.
Słyszałam, że nasi Bracia są trochę krewcy…
Nie dziw się, to są ludzie Wschodu. Krewcy no… My mamy trochę inny autorytet, Zachód to taka powaga. A ci są tacy, jacy są. Gorąca woda.
Bardziej emocjonalni?
Tak. Ale wszystko tam jest precyzyjnie regulowane. I hula! Wbrew pozorom. A że dochodzą wiadomości, że się pobili szmatami czy kijami… Musiał być jakiś powód, to nie było bez przyczyny. Albo się nudzili.
Burmistrz Jerozolimy złamał obowiązujące zasady i stąd opór?
Proszę, zejdźmy z tego tematu. Nie wiem.
Ojciec wrócił z Jerozolimy w piątek 23 lutego.
A w czwartek byliśmy w Bożym Grobie. Ojciec Zacheusz, przełożony tamtejszej wspólnoty franciszkanów, który jest moim uczniem i kocham go miłością krystaliczną, nic nie wiedział o pomyśle zamknięcia bazyliki.
Nagła decyzja?
Tak.
Jak długo Ojciec był w Ziemi Świętej?
Ostatnio – 2 tygodnie. Najpierw miałem grupę z diecezji kaliskiej, a wracałem do Polski z grupą z diecezji gorzowsko-zielonogórskiej. Nikt nam niczego złego nie powiedział, nie doświadczyliśmy nienawiści. Chodziliśmy po dzielnicy żydowskiej, mówiliśmy, że jesteśmy Polakami. Dochodziły do nas informacje z telewizji, że coś się działo przed ambasadą. Ale nocowaliśmy dwie noce w hotelu żydowskim koło Tyberiady i też nie było żadnego antagonizmu. To nie zwykli ludzie, ale dziennikarze nakręcają spiralę emocji. Ludzie są normalni, chcą żyć w spokoju, innych ugościć. Pielgrzymi w hotelach to są konkretne, wymierne rzeczy.
Który raz Ojciec był tam z pielgrzymami?
Oj, ponad 40. Nie liczę. Kiedyś liczyłem, ale zaczęły mi puchnąć te kartki i wyrzuciłem.
Mieszkał Ojciec na Górze Tabor.
Przez 18 miesięcy byłem tam przełożonym. Mam bardzo dobre wspomnienia związane z burmistrzami dwóch pobliskich miejscowości. Czasami wysiadały nam pompy i nie mieliśmy wody (ciągną ją w górę przez 4 km). Burmistrz dawał dwie albo trzy cysterny strażackie, w zależności od ilości pielgrzymów. Mieliśmy świetne relacje.
Został miesiąc do Świąt Zmartwychwstania. Wierzy Ojciec, że problem uda się rozwiązać?
Jest nadzieja. Dochodzą słuchy, że konflikt będzie pomyślnie – dla wszystkich stron – rozwiązany.
Wielki Post to czas na naszą modlitwę.
O pokój na tej ziemi.
Czytaj także:
Starożytny ołtarz odnaleziony w Bazylice Grobu Pańskiego. Choć przez wieki był na widoku!
Czytaj także:
Dlaczego Jezus po zmartwychwstaniu złożył chustę, która okrywała Jego twarz w grobie?
Czytaj także:
Tajemnicze zjawiska towarzyszące otwarciu grobu Chrystusa
Czytaj także:
Naukowcy ostrzegają: Grób Chrystusa w niebezpieczeństwie