separateurCreated with Sketch.

Środa Popielcowa: niby każdy inny, a pod tym jednym względem wszyscy tacy sami

Hodowca w starszym wieku przytula głowę do głowy konia

Zdjęcie ilustracyjne

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Konie miał jego ojciec, a wcześniej ojciec jego ojca itd… Gdyby nie one, sam nie wie czym by się w życiu zajmował. Funkcjonuje więc w swoim świecie, z dala od nowinek technologicznych, smart urządzeń i komputerów...

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Na początku roku żona zabrała mnie na koncert, który odbywał się w jednej z sal koncertowych. Sala była bardzo nowoczesna, z niesamowitą wręcz akustyką. Cierpię na swego rodzaju skrzywienie zawodowe jeśli chodzi o jakość dźwięku podczas imprez muzycznych i muszę przyznać, że w takim miejscu to jeszcze nie byłem. W tym momencie nie liczy się już nawet kto gra (bo do takiego miejsca i tak zapraszani są muzycy zawodowi), ale w jaki sposób ta muzyka rozchodzi po sali. Każdy słuchacz - bez względu na miejsce, które zajął - ma szansę rozkoszować się pojedynczym dźwiękiem, wydobywanym czy to przez dotyk struny gitarowej czy też uderzenie w talerz lub bęben.

Inni czy tacy sami?

Można przebywać w najdalszym zakamarku pomieszczenia, a doznania akustyczne są tak doskonałe, jakby siedziało się co najmniej w pierwszym rzędzie. Prawdziwa uczta dla uszu. Oczu zresztą również, a to za sprawą gustownego, drewnianego wykończenia nowoczesnej sali.

Znajomy opowiadał mi niedawno o pewnym gospodarzu, który hodował konie. Był typowym człowiekiem roli: wysokim i postawnym „jak dąb”, o wielkich, spracowanych dłoniach i pomarszczonej od frasunku twarzy. Gdy przyszło mu załatwić z nim jakąś sprawę, sporym wyzwaniem okazało się być własnoręczne wypełnienie kwestionariusza osobowego.

Daleko jak stąd do Honolulu

Pan gospodarz zna się na koniach jak mało kto. Konie miał jego ojciec, a wcześniej ojciec jego ojca itd… Gdyby nie te konie, sam nie wie czym by się w życiu zajmował. Aktualnie, bez koni nie wyobraża sobie życia. I funkcjonuje w swoim świecie, z dala od nowinek technologicznych, smart urządzeń i komputerów. Rytm dnia i roku wyznaczają mu właśnie konie.

To dla nich wstaje zawsze o tej samej wczesnej porze i idzie do szopy. Najpierw jedzą konie, a dopiero potem on. W lecie z kolei musi zadbać o siano i słomę na zimę. Podejrzewam, że gdybym spotkał się z tym panem gospodarzem, ciężko byłoby nam znaleźć wspólny temat. On, będący w stu procentach offline, żyjący z zgodzie z rytmem natury. Ja: zaplątany w internetowe sieci, aplikacje, konta bankowe, faktury czy... muzykę. Mimo, że czasem możemy trafić na siebie w kościele czy w sklepie, żyjemy w dwóch totalnie odmiennych rzeczywistościach. Fizycznie stosunkowo blisko, a mentalnie daleko jak stąd do Honolulu.

Niby zupełnie inni, a jednak... tacy sami

I tak właśnie stworzył nas Pan Bóg. Takich samych, a jednak tak różnych. Przypuszczam, że gdybym panu gospodarzowi chciał opowiedzieć o szczegółach ostatniego koncertu, zrobiłby tylko wielkie oczy. Z kolei, gdyby on zaczął wprowadzać mnie w tajniki hodowli koni, pewnie zrobiłbym jeszcze większe.

A jednak, pod pewnym względem jesteśmy do siebie bardzo podobni. Coś nas łączy! Za kilka dni Środa Popielcowa. I zarówno ja jak i pan gospodarz przyjdziemy tego dnia do kościoła, choć przecież to nie niedziela. Klękniemy przed ołtarzem i ze spuszczoną głową czekać będziemy aż przyjdzie ksiądz, posypie nam głowy popiołem i przypomni, że jedyną pewna rzeczą na tym świecie jest to, że umrzemy. I zarówno dla mnie jak i dla pana gospodarza, jak również dla wielu innych w tym dniu, ważne będzie, że ratunku możemy szukać jedynie w Ewangelii.

Pan Bóg to tak pięknie wymyślił. Stworzył nas, każdemu dał jakiś talent, do głowy wsadził różne treści i posłał w świat. I teraz biegamy po tej ziemi - jedni dalej, drudzy tylko wokół domu, ale wszyscy związani Nim i Jego Ewangelią. Zatem życzę - Wam i sobie - abyśmy żyli tą Ewangelią i mimo różnic szanowali siebie nawzajem i starali się siebie zrozumieć. O tym właśnie myślmy intensywnie w Wielkim Poście.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!