separateurCreated with Sketch.

O co chodzi z tą Maryją? Cz. 3 – Bóg wybiera najlepszą opcję

Our Lady of Guadalupe
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Kto jest największym prezentem Boga dla człowieka? Jezus? Czy może Maryja? Ostatnia część opowieści ks. Sławomira „O co chodzi z tą Maryją”?

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Ks. Sławomir Kostrzewa, który posługuje w duszpasterstwie akademickim, zmierzył się z trudnym zadaniem wytłumaczenia roli Maryi w zbawieniu człowieka (pierwszą część jego historii przeczytasz TUTAJ) Podczas rozmowy ze studentami opowiadał o tym, dlaczego Maryja jest najpiękniejszym prezentem Boga dla człowieka (o tym więcej przeczytasz TUTAJ).

Jak zakończyła się ta historia? 

Czy to nie Jezus jest najlepszym prezentem od Boga?

– Czy jednak Jezus nie powinien być nazywany najlepszym prezentem dla każdego człowieka, jaki dostaliśmy od Boga? – zapytała mnie Marysia. – Przecież to On umarł za nas na krzyżu, On otworzył dla nas Niebo. On daje się nam w komunii świętej. Wiec dlaczego uważa ksiądz, że to Maryja jest tym najlepszym prezentem?

– To prawda Marysiu. To, że Jezus daje nam samego siebie, to jest największa i najważniejsza sprawa, jaka dotyczy każdego człowieka. Ale… to Maryja urodziła Jezusa. I gdyby nie było Maryi, Bóg nie mógłby narodzić się jako prawdziwy człowiek, i nie byłoby jego życia i całej historii zbawienia.

Widziałem zdumienie na twarzach studentów, ale i zaciekawienie.

– Jak to? – zapytała Amelia. – Czy Bóg nie mógł sprawić, aby Jezus stał się „od razu” człowiekiem? Czy naprawdę potrzebował do tego innego człowieka, kobiety?

– Oczywiście, że mógł tak sprawić. Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Ale sprawił inaczej. Widzisz Amelko, Bóg jest najmądrzejszy i zawsze wybiera najlepszą opcję. Jeśli zdecydował, że Jego Syn ma przyjść na świat tak, jak inni ludzie, to znaczy narodzić się z kobiety, to widocznie ta opcja była najlepsza. Ale i tak Jezus nie urodził się do końca tak jak inni ludzie, bo Bóg Go stworzył bez udziału mężczyzny. 

Marysia przerwała. Przeczuwałem, że będzie drążyć pierwotne pytanie. Jako studentka architektury miała nawyk uporządkowanego dochodzenia do wiedzy. 

– Dobrze, zapytamy o to innym razem. Ale na razie nie straćmy z oczu tego, co jest teraz sednem naszej rozmowy: czyli dlaczego Maryja jest najlepszym prezentem Boga dla ludzi? Z tego, co ksiądz teraz powiedział, zrozumiałam, że fakt istnienia Maryi był niezbędnym warunkiem przyjścia na świat Pana Jezusa. I to jest ten prezent Boga dla ludzi.

Dlaczego Bóg potrzebował Maryi?

– Tak Marysiu. Ale Bóg potrzebował czegoś więcej, niż kobiecego ciała Maryi, które mogło wydać na świat Jezusa. Każda zdrowa kobieta żyjąca w tamtym czasie na świecie mogłaby urodzić Bogu dziecko… Ale Bóg wiedział, że tylko Maryja jest w stanie odpowiedzieć Mu: „tak”. Wiedział, bo Ją taką stworzył i obdarzył wielkimi łaskami, dzięki którym zgodziła się bez wahania zostać Matką Syna Bożego.

Ledwo wypowiedziałem to zdanie, a Łukasz szybko wygooglował właściwy fragment w komórce i zaczął głośno czytać:

– Z Ewangelii według św. Łukasza. Sigla: jeden, dwadzieścia sześć do trzydzieści osiem: „W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Anioł wszedł do Niej i rzekł: «Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą». Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: «Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca». Na to Maryja rzekła do anioła: «Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?» Anioł Jej odpowiedział: «Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego». Na to rzekła Maryja: «Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa!» Wtedy odszedł od Niej anioł”.

Skończył czytać. 

Amelia odezwała się pierwsza:

– Chyba rozumiem, co ma ksiądz na myśli. Gdy Łukasz czytał ten fragment, starałam się wyobrazić sobie, że jestem na miejscu Maryi. Gdyby pojawił mi się anioł, umarłabym ze strachu albo uciekłabym gdzie pieprz rośnie. W najlepszym przypadku spanikowałabym i potrafiłabym powiedzieć tak od razu: „Tak Boże, zgadzam się od teraz na wszystko, co mi się wydarzy”. 

Odezwała się Paulina:

– Takie pojawienie się anioła z konkretnym zadaniem, to jakby nagle postawić człowiekowi gotowy plan na jego życie. I wiesz, że to nie jest twój plan, że ktoś inny ci go ułożył. Ja chyba nie potrafiłabym w takiej sytuacji powiedzieć „tak, niech się dzieje wola Twoja Boże”. Chyba jednak wciąż za bardzo chcę kontrolować swoje życie. Mam swoje plany, wiem, co chcę w życiu robić, jakie miejsca odwiedzić… Gdyby Bóg żądał ode mnie teraz czegoś, na przykład urodzenia dziecka, zupełnie nie byłabym na to gotowa. 

Wzór ufności i miłości

– Im dłużej o tym rozmawiamy, tym bardziej przekonuję się, że ma ksiądz rację – wtrącił się Marcin. – Jest w nas ludziach słabość, aby kalkulować czy nam się coś opłaca. I dużo lęku o to, co będzie. Nie potrafimy podejmować ważnych decyzji, odsuwamy je w nieskończoność. To, co zrobiła Maryja, było niezwykłe, wprost nadzwyczajne. Ona po prostu powiedziała Bogu w ciemno: „Ok, Boże, rób co chcesz, zgadzam się, Ty wiesz najlepiej, co jest na ludzi dobre”.

– Każdy z Was ma trochę racji – odważyłem się na pierwsze podsumowanie. – Maryja doskonale wiedziała, że to, na co się zgadza, jest sprawą fundamentalną dla całego świata, każdego człowieka. Nie było w niej ani grama prywaty i egoizmu. W każdym z nas jest mnie lub więcej egoizmu. Trochę przypominamy apostołów, którzy zapytali kiedyś Jezusa: „Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą, cóż więc otrzymamy?”. Myślimy o sobie, o zysku, o odpłacie. Chcemy wiedzieć, na co się zgadzamy i na jakich warunkach. Często nam te warunki nie odpowiadają i chcemy je w nieskończoność negocjować, nawet z samym Bogiem. Poprawiamy Jego plany, uważając, że nasze wizje są lepsze. A Maryja co robiła? Po prostu powiedziała: „Tak, zgadzam się. Niech się dzieje wola Boga”. Jak myślicie, o czym to świadczy?

– Że Maryja bardzo ufała Bogu – powiedziała Marysia. 

– I że Go bardzo kochała! Jak nikt na świecie! – wykrzyknęła Amelia. – Niedawno przeczytałam taki fragment w Piśmie Świętym i właśnie teraz mi się przypomniał: „W miłości nie ma lęku”. Ona Boga najbardziej ukochała, bo zgodziła się od razu na najtrudniejszą rzecz: rzucić się na głęboką wodę bez pytania Boga o nic. Ja chyba bym tak nie potrafiła, ale wiem już, że będę się o taką postawę dla siebie modlić. 

– No właśnie. Popatrzcie zatem, jak bardzo życie Maryi inspiruje ludzi żyjących w każdych czasach. I kobiety, i mężczyzn. W wielu sprawach pokazuje nam, jak powinno wyglądać nasze życie, szczególnie nasza relacja z Bogiem – dopowiedziałem, uznając, że wyczerpaliśmy temat. Nie doceniłem jednak uporządkowanej natury Marysi.

– Proszę, niech to ksiądz podsumuje. A pytanie było takie, dlaczego Maryja jest najlepszym prezentem dla ludzi. 

Odpowiedziałem zatem:

– Jak już sobie powiedzieliśmy, prezenty, jakie dostajemy od ludzi przy różnych okazjach, charakteryzują się mniejszymi lub większymi ułomnościami. A to są nietrafione, a to nie w naszym guście. Albo jest mi niepotrzebny, albo ktoś mi dał go interesownie, nie z serca. Inny prezent znowu szybko się nudzi, a to się zepsuje, zestarzeje… Czasem też czujemy się pokrzywdzeni jakimś lichym prezentem albo pominięci, niesprawiedliwie potraktowani… Tymczasem w osobie Maryi każdy człowiek otrzymał dokładnie wszystko, czego potrzebuje, aby pójść do Nieba: Matkę, która wydała na świat Jezusa, ale też powiedziała przedtem Bogu „tak”. To prezent najdoskonalszy i bez wad. I Ona wciąż jest naszą Matką. Jest w Niebie, słyszy, jak się modlimy i wiele dobra może dla nas uczynić… W każdej chwili życia możemy wezwać Jej pomocy i natychmiast ją otrzymujemy. Naprawdę, Bóg nie mógł uczynić z miłości dla ludzi nic więcej, jak właśnie dać ludziom Jezusa, swojego Syna i dać ludziom Maryję.

Będę się modliła o to, abym potrafiła jak Maryja odpowiadać Bogu «tak»

Spotkanie zakończyliśmy wspólną modlitwą. Marcin zaproponował, abyśmy odmówili jedną dziesiątkę różańca, tajemnicę: „Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie”. Powaga i skupienie, z jakim studenci odmawiali kolejne „Zdrowaś Maryjo” podpowiadały, że w myślach są w domku Maryi, w Nazarecie i przeżywają tajemnicę spotkania Anioła z przyszłą Matką Zbawiciela.

Wieczorem dostałem wiadomość od Marysi: 

„Dziękuję za dzisiejsze spotkanie i kolejną porcję wiedzy o Maryi. Jak wróciłam do domu, dużo sobie zapisałam, bo uważam, że to było bardzo ważne. Będę się modliła o to, abym potrafiła jak Maryja odpowiadać Bogu «tak», bez ustalania warunków umowy. I będę chciała też podziękować Bogu za ten wspaniały prezent. Właściwie to dopiero dziś uświadomiłam sobie, że nigdy nie podziękowałam Bogu za ten prezent, za Maryję. A przecież powinno się dziękować za prezenty… Może podpowie mi ksiądz, jak mam to uczynić?”

Pomyślałem chwilę i odpisałem: „Marysiu, niech serce dyktuje Ci, co chcesz Bogu powiedzieć w podziękowaniu. Jego bardzo ucieszy to, co Mu powiesz. Ja dziś Bogu podziękuję tak: «Ojcze, chcę Ci podziękować za to, że dałeś mi i każdemu człowiekowi żyjącemu na świecie tak wspaniały prezent, jakim jest Maryja. Boże, jak wielka jest Twoja miłość do nas, skoro dajesz nam tak cudowne prezenty! Spraw, abym potrafił docenić dar Jej obecności w historii zbawienia, w Kościele, w życiu moim i każdego człowieka. Pomóż mi, abym każdego dnia coraz mocniej kochał Matkę Twojego Syna, Maryję, abym był wrażliwy na Jej natchnienia, polecenia, wskazówki, abym Ją szanował i starał się naśladować Jej cnoty i przez to okazywał miłość Jej Synowi, Jezusowi Chrystusowi»”.

Marysia odpisała: „Piękna modlitwa. Gdzie mogę ją znaleźć?”

„Marysiu, nie znajdziesz jej w żadnym modlitewniku. To serce mi podyktowało. Staraj się rozmawiać z Maryją i z Bogiem sercem i taka rozmowa będzie Im szczególnie miła, bo będzie prawdziwa, szczera”.

„Amen! Już nie mogę doczekać się, o czym będziemy mówić na kolejnym spotkaniu duszpasterstwa” – odpisała Marysia.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!