Aleteia logoAleteia logoAleteia
piątek 26/04/2024 |
Św. Anakleta
Aleteia logo
Styl życia
separateurCreated with Sketch.

Jak “robić miłość” w małżeństwie?

web-para-milosc-radosc-usmiech-pexels-cc0

Natalia Białobrzeska - 19.11.16

Ja mam się męczyć, kombinować, biegać po kozetkach terapeutów, a moja druga połówka będzie leżeć na kanapie z pilotem w łapie?!

Pismo Święte mówi, że wiara bez uczynków jest martwa. Ta sama zasada dotyczy małżeństwa. Trzeba je praktykować. Miłość po prostu należy “robić”. I choć chciałoby się, żeby to “robienie” przypominało szydełkowanie przy romantycznej muzyce, to niestety bardziej przypomina ono rolę, którą trzeba w pocie czoła orać, nawozić, siać i doglądać. Świątek, piątek czy niedziela. W zdrowiu czy w chorobie. Dopóki śmierć nas nie rozłączy.

  • Pastorze, nasze małżeństwo jest do niczego. Nic nas nie łączy i ciągle oddalamy się od siebie. Dlaczego?
  • Spędzacie czas razem?
  • Jesteśmy bardzo zajęci.
  • Rozmawiacie ze sobą przed snem?
  • Jesteśmy zbyt zmęczeni. Zazwyczaj oglądamy trochę TV i idziemy spać.
  • A może chodzicie na randki, raz na jakiś czas?
  • Nie, bo to nie w porządku wobec dzieci.
  • Czy robicie COKOLWIEK razem?
  • Raczej nie. No więc… dlaczego nasze małżeństwo jest do niczego?

Kiedy przeczytałam ten fragment książki* parsknęłam śmiechem. Kilka sekund później poczułam dziwne ukłucie w sercu. Bogu dzięki to nie zwiastun zawału, ale wyrzut sumienia. Życie toczy się w zawrotnym tempie. Bywa, że kręci mi się od tego w głowie i dostaję mdłości. A jak mam “mdłości”, to jestem pod stałym napięciem, naelektryzowana. Czego dotkliwie doświadcza mój mąż, ilekroć wówczas się do mnie zbliży. A ja, jak ten chomik, biegnę w swoim kołowrotku dalej, licząc na to, że sam się zatrzyma. Tymczasem zmiany nie zadzieją się ot tak. Zwłaszcza te, które dotyczą relacji.

Warto poszukać źródła mijania się ze swoim współmałżonkiem. Warto dowiedzieć się skąd te niekontrolowane wyładowania elektryczne. Może jest to praca, brak hobby albo nieodcięta pępowina. A potem trzeba zakasać rękawy i użyźnić ten kawałek gleby w swoim życiu, żeby nie był jałowy.

To wymaga czasu, ogromu wysiłku i planu działania. Na samą myśl można się skutecznie zniechęcić. Bo jak to: ja mam się męczyć, kombinować, biegać po kozetkach terapeutów, a moja druga połówka będzie leżeć na kanapie z pilotem w łapie?! Otóż nie. Ale żeby pójść w pole we dwoje, jak Bóg przykazał, konieczne jest “cokolwiek razem”.

“Cokolwiek” – to nie oznacza spektakularnych czynów. Tym “cokolwiek” jest, na przykład… bycie dla siebie miłymi. To punkt wyjścia do wielkich przemian. Zrzędzenie, pretensjonalność, złośliwość, utyskiwanie, szydzenie, wypominanie, marudzenie, krytykanctwo, nos zawieszony na kwintę – może wyprowadzić z równowagi nawet świętego, a już na pewno nie nastraja pozytywnie do wspólnej pracy nad związkiem. W zasadzie to nie nastraja do niczego, a jedynie rozstraja. Dlatego: doceń, podziękuj, przytul, pocałuj, uśmiechnij się, miej wyrozumiałość, ugryź się w język kiedy trzeba, niech twoje spojrzenia i słowa będą czułe i łagodne.

Po prostu bądź miłym! Potrafisz to! Przecież lata spędzone w placówkach edukacyjnych to nie tylko fajni znajomi, ale też ci, za którymi nie przepadaliśmy, a trzeba było nie raz współpracować i wymienić kilka uprzejmych zdań. Przecież w pracy też są takie przypadki. Ba! Z pewnością siadamy co roku do wigilijnego stołu z osobami, które w sekundę podnoszą nam ciśnienie. Czy syczymy na siebie i rzucamy gromami? Nie, wręcz przeciwnie, staramy się być mili.

O ileż bardziej tego miłowania potrzebujemy wzajemnie w swoim małżeństwie! K A Ż D E G O  D N I A. To właśnie w praktyce oznacza: robić miłość. Żadne czary mary i złote przepisy. Takie niby nic a w rzeczywistości to krok milowy. Krok, który sprawi, że wreszcie się spotkamy. To od czego dzisiaj zaczniesz?

krasnal

Tags:
małżeństwomiłośćrelacjerozwój
Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail