Kiedy czytam o człowieku, który znalazł skarb na roli i sprzedał wszystko, żeby tę rolę kupić, oraz o poszukiwaczu pereł, który również cały swój majątek wydał, by pozyskać tę najpiękniejszą perłę, to od razu przychodzą mi na myśl zakochani i pasjonaci.
Zakochani i pasjonaci
Byliście kiedyś zakochani? Pewnie tak. Więc przypomnijcie sobie, jak to wtedy jest. Człowiek jest gotowy rzucić wszystko dla swojej miłości. Jakby nagle cały świat liczył się mniej niż dotychczas i skoncentrował się w jednym punkcie. Nic nie ma takiej wartości, jak ta właśnie osoba. Jesteśmy w stanie poświęcić siły, czas i pieniądze dla miłości, która właśnie zrobiła nam iście kopernikański przewrót, zatrzymując wszystko dokoła, a poruszając serce.
Podobnie jest z pasjonatami. Często wydają ostatnie grosze, aby np. kupić unikatowy element do swojej kolekcji. Są ludzie gotowi siedzieć godzinami i malować bardzo precyzyjnie malutkie figurki, dbając o każdy najmniejszy szczegół.
Kiedy czytam Ewangelię o człowieku, który znalazł skarb na roli i sprzedał wszystko, żeby tę rolę kupić, oraz o poszukiwaczu pereł, który również cały swój majątek wydał, żeby pozyskać tę najpiękniejszą perłę, jaką dotychczas spotkał, to widzę w nich właśnie tych zakochanych i pasjonatów. Tych, którzy angażują się na 100%.

Czytaj także:
Biegnąc w ciemnościach… Opowieść o Joannie Mazur
Bóg jest pasjonatem człowieka
Przyglądam się im dalej i nagle dostrzegam w nich Boga. Tak, przecież On jest zakochany w nas i jest niesamowitym pasjonatem człowieka. „Słownik języka polskiego” podaje, że pasja pochodzi od słowa passio, czyli cierpnie, i początkowo odnoszona tylko religijnie do męki Chrystusa, z czasem zaczęła oznaczać także „bardzo silne upodobanie do czegoś, zajmowanie się tym z namiętnością”. Bóg jest zaangażowany na 100%. W Jezusie naprawdę oddał wszystko, co miał najcenniejszego, ze względu na nas.
Został zabity i nabył Bogu krwią swoją ludzi z każdego pokolenia, języka, ludu i narodu (Ap 5, 9).
Ojciec dał swojego Syna jedynego, ukochanego, a Syn dał całego siebie. Ty i ja jesteśmy skarbem, drogocenną perłą w Jego oczach.

Czytaj także:
Książka „Halo, tu Franciszek”, czyli krótki kurs czułości
Chrześcijaństwo na 100%
Po zobaczeniu w tej Ewangelii Boga – pasjonata pełnego namiętności do człowieka – warto odnieść ją do nas. Ta przypowieść mówi mi, że chrześcijaństwo, że życie opłaca się wtedy, kiedy wejdziemy w nie z pasją, z namiętnością, bo skarb jest dla tych, którzy będą gotowi zaangażować się na 100%. Pamiętacie, jakie przykazanie Jezus podaje jako największe?
Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem (Mt 22, 37).
Jezus mówi o zaangażowaniu na 100%, całym sobą. Dlaczego święci zostali świętymi? Bo byli pasjonatami, bo oddali całych siebie w przeżywaniu życia, wiary, miłości. Takie chrześcijaństwo jest w stanie wydobyć skarb, odnaleźć drogocenną perłę. Jezus mówi, że takie jest właśnie Królestwo Boże. W innym miejscu powie:
A od czasu Jana Chrzciciela aż dotąd królestwo niebieskie doznaje gwałtu i ludzie gwałtowni zdobywają je (Mt 11, 12).
Nie chodzi tutaj o gwałtowność jako impulsywność, ale o to wewnętrzne poruszenie, podobne do tego, które gwałtownie dotyka człowieka, który się zakochał czy który odnalazł skarb. Oczywiście, nikomu nie można powiedzieć: zakochaj się. Podobnie trudno komuś nakazać życie z pasją. Nie, to musi przyjść, to trzeba w sobie odkryć. Jesteśmy zaproszeni do tego, żeby być poszukiwaczami pereł, które są w nas, ukryte gdzieś głęboko w sercu. Zaryzykuj, zrób coś, żeby odnaleźć swoją perłę.
I czytanie: 1 Krl 3, 5. 7-12
II czytanie: Rz 8, 28-30
Ewangelia: Mt 13, 44-46

Czytaj także:
Cztery wskazówki, które pomogą ci odnaleźć twoje prawdziwe powołanie