Większość małych i średnich firm to przedsiębiorstwa rodzinne. Budując markę warto pamiętać o kapitale założycielskim. Nie są to pieniądze, ale wartości rodzinne. Kiedy emocjonalny kapitał pary jest ważniejszy niż zakładowy, rodzina nigdy nie stanie się tylko firmą, w której miłość wrzuca się w koszty.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Iwona i Jurek mają dwie córki, psa i kota, a od kilku lat firmę cateringową.
– Wcześniej oboje pracowaliśmy w korporacji i od razu zauważyłam plusy pracy z Jurkiem: mąż nie będzie ze mną rywalizował, ja go też nie chcę wygryźć. Kiedy miałam nieprzespane nocne przez choroby córek, nie musiałam się tłumaczyć, że jestem niewyspana i gorzej pracuję. Zawsze było dla nas ważne, żeby przynajmniej dwa razy w roku wyjeżdżać na rekolekcje dla rodzin. Teraz jest to łatwiejsze niż dawniej – opowiada Iwona.
Czytaj także:
Rekolekcje małżeńskie są niebezpieczne. Wiesz dlaczego?
Wspólnicy czy rodzice?
– Jednak w pewnym momencie zaczęły się problemy ze starszą córką. Była już w drugiej klasie i nagle zaczęła się zachowywać jak przedszkolak. Marudziła, często czegoś ode mnie chciała, przestała sobie robić kanapki, a nawet zaczęła mówić, jak maleńkie dziecko, ale kiedy kupiła sobie butelkę ze smoczkiem i odstawiła swój ulubiony kubek musiał pojawić się psycholog – mówi Iwona.
Okazało się, że ja i mąż w domu byliśmy bardziej wspólnikami, niż rodzicami. Kompletnie nie widzieliśmy tego, że przy kolacji raportowaliśmy sprawy z całego dnia, a przy śniadaniu planowaliśmy. Tak bardzo niósł nas entuzjazm budowania czegoś od podstaw.
Historia Iwony i Jurka znalazła szybko szczęśliwe zakończenie. Zaczęli świadomie oddzielać życie rodzinne od zawodowego. Ale w wielu małżeństwach zniszczenie rodzinnych więzi zauważa się dopiero, kiedy trudno je odbudować. Biznes familijny ma swoje plusy, ale często rywalizuje z wartościami rodzinnymi.
Często kiedy pracujemy ramię w ramię, miłosne rozmowy niespiesznie ustępują tym biznesowym. Zaczynamy postrzegać męża, jako wspólnika, dobrego lub złego.
Troska przejawia się w rzeczowej pochwale lub krytyce.
Pojawia się zmęczenie, znużenie i spadek atrakcyjności. Emocjonalna bliskość, która daje siłę do zawodowej pracy, wyparowuje. Łatwo przegapić ten krytyczny moment dla małżeństwa, bo przecież interesy idą dobrze!
Czytaj także:
Kłótnie w małżeństwie – jak robić to dobrze?
Życie zawodowe i rodzinne. Naucz się je rozdzielać
Stół w rodzinie Iwony i Jurka właściwie nie różnił się od ich biurka w pracy. Przy nim zapadały ustalenia, rozmowy o terminach, kontrahentach. Na to destrukcyjne pomieszanie zareagowała córka.
Jej zachowanie było wołaniem o pomoc. Zauważ mnie. Porozmawiaj ze mną. Zaopiekuj się mną. Bądź mamą. Bądź tatą. Nie pytaj tylko: Co tam w szkole? Porozmawiaj ze mną o głupotach.
Najczęściej tych sygnałów ostrzegawczych nie widać. Pojawiają się później, często za późno. Kiedy orientujemy się, że straciliśmy kontakt z dorastającymi dziećmi, a one nie chcą się do nas zbliżyć. A kolejna kupiona im rzecz, niczego nie zmienia. Kiedy odkrywamy w małżeństwie samotność, brak czułości, a nawet niewierność.
Zarządzanie uczuciami i finansami można pogodzić. Nie chodzi o to, żeby zakazać sobie rozmów służbowych w domu. To po prostu na dłuższą metę nie działa.
To, że się wyczuwamy emocjonalnie, wcale nie oznacza, że będzie nam łatwiej „współbrzmieć” jako partnerzy biznesowi.
Wyznaczenie granic rodzina – dom, warto zacząć od porządków w firmie.
Czytaj także:
Własna firma vs rodzina – da się to pogodzić?
Kto jest szefem?
W każdej spółce ważne jest zarządzanie. Kiedy prowadzimy przedsiębiorstwo z mężem, łatwo o błędy, bo przecież znamy się jak łyse konie, wyczuwamy i rozumiemy w pół słowa.
To, co w domu działa intuicyjnie, empatycznie, w firmie nawet dwuosobowej nie. Musimy wiele rzeczy jasno ustalić i spisać. Szczegółowo i klarownie określić podział obowiązków, ról, postępowanie w sprawie sporów, kto podejmuje ostateczną decyzję, w jakich zakresach.
Niejasne ustalenia powodują kłótnie, narastanie pretensji i urazów, które rezonują na miłosne relacje. Kłótnia z kolegą z pracy jest awanturą z mężem. Nie da się tego sztucznie oddzielić.
Ale zbyt dużo reguł gasi kreatywność i twórcze ryzyko, które pomaga w biznesie. Dobrze, żeby każdy miał swój obszar do całkowitego zarządzania i decydowania.
Nawet w małych sprawach. Zapobiega to poczuciu uzależnienia od partnera, odświeża, dodaje motywacji, zaangażowania, daje poczucie niezależności i wolności.
Czytaj także:
Małżeńskie win-win: Jak skutecznie negocjować?
W firmie, jak w rodzinnie – w razie kłopotów, szukaj rozwiązań, a nie winnego.
Wszelkie urazy czy niejasności lepiej zgłaszać szybciej niż później. Bardzo ważna jest uważność. Gdzie teraz jestem i w jakiej roli. Rozmowy firmowe w czasie domowych obiadów oraz zwroty typu: Kochanie, przejrzyj jeszcze ten raport, bo twój żuczek mógł się pomylić, nie służą powadze ani rodziny, ani przedsiębiorstwa.
Kiedy ktoś pyta: Jak wy możecie ze sobą wytrzymać 24 na 24? To niezależnie od intencji ciekawskiego, podziw albo zazdrość, warto zastanowić się nad tym, by zdrowo zniknąć sobie z oczu. Mieć oddzielnych przyjaciół, pasje. Jeden weekend w miesiącu warto spędzić oddzielnie.
Czytaj także:
7 rzeczy, z których musisz zrezygnować, by mieć szczęśliwe małżeństwo
Ważny czas dla siebie
Jako psycholog uważam, że łatwiej zorganizować orzeźwiający odpoczynek od siebie, niż doprowadzić do integracji pary, która pochłonięta robieniem kariery i zarabianiem pieniędzy zbyt oddaliła się od siebie, mimo że pracuje ramię w ramię.
Liczą się też drobne chwile wolności na przykład na zakupach. Rozdzielamy się w centrum handlowym i spotykamy po trzech godzinach.
Zadbajmy o potrzebę oddzielności, izolacji, samotności, wtedy łatwiej docenimy i bliskość rodzinną i pracę w parze. Papużki-nierozłączki najpierw jedzą sobie z dziubków, a potem wyrywają sobie pióra.
Jak przetrwać w dobrej rodzinie, która oprócz typowych wyzwań mierzy się jeszcze z budowaniem marki? Recepta jest prosta.
Kiedy emocjonalny kapitał pary jest ważniejszy niż zakładowy, rodzina nigdy nie stanie się tylko firmą, w której miłość wrzuca się w koszty.
Czytaj także:
Praca to nie wszystko. Dopiero kiedy to zrozumiałam, zaczęłam żyć