„On będzie dziadem do śmierci…” – mówiła o księdzu Wojtyle pewna gospodyni. Ta opowieść wiele mówi o cichej działalności świętego papieża.
Ksiądz Karol Wojtyła po święceniach przez dwa lata studiował na papieskiej uczelni „Angelicum” w Rzymie, pisząc doktorat dotyczący problematyki wiary u św. Jana od Krzyża. Gdy wrócił do Polski w 1948 r., krakowski arcybiskup skierował go na pierwszą parafię – do miejscowości Niegowić w gminie Gdów. Spędził tam niecały rok jako wiejski wikary, po czym został przeniesiony do Krakowa.

Czytaj także:
O tym, jak sutanna Jana Pawła II zrobiła się całkiem czarna. Opowiada Arturo Mari
Tak Jan Paweł II wspominał posługiwanie w Niegowici w książce „Dar i tajemnica”: „Uczyłem religii w pięciu szkołach podstawowych, w wioskach należących do parafii w Niegowici, do których dowożono mnie wozem konnym lub bryczką. Zapamiętałem życzliwość tak ze strony grona nauczycielskiego, jak i parafian”.
A jak zapamiętali go parafianie? Oto relacja księdza, który trafił na tę samą parafię jako drugi z kolei ksiądz po Karolu Wojtyle. Gospodyni wciąż miała żywo w pamięci obraz wikarego Wojtyły, którego ostro zganiła. Za co? Posłuchajcie relacji ks. prof. Mariana Jakubca:
Jeśli nie widzisz tego filmu,

Czytaj także:
10 tys. kibiców zgodnie krzyczało: „Pokój i dobro”. Oto moc Jana Pawła II

Czytaj także:
Pobudka o piątej i zawsze zimny prysznic. Jak wyglądał dzień św. Jana Pawła II?
Film pochodzi z zasobów Centrum Myśli Jana Pawła II