Aleteia logoAleteia logoAleteia
piątek 03/05/2024 |
Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski
Aleteia logo
For Her
separateurCreated with Sketch.

Rozmowy, które nas przerastają

TRUDNE ROZMOWY

Harli Marten/Unsplash | CC0

Marzena Erm - 20.10.18

Szczera rozmowa to podstawa, nikomu tego mówić nie trzeba. Gorzej, jak już trzeba porozmawiać. Wtedy podstawą zdaje się być utrzymanie poczucia komfortu i niezmienności. Mówienie o swoich uczuciach, odkrywanie się, otwieranie klatki żeber, żeby pokazać swoje serce to przecież ryzykowne przedsięwzięcie.

Nie wiadomo też, czy spotkamy się ze zrozumieniem albo czy ktoś tego naszego gołego serca nie wydrwi lub nie zlekceważy. A nawet jeśli czujemy, że mamy do czynienia z kimś empatycznym, to jeszcze nie znaczy, że nie można znaleźć tysiąca powodów, dla których warto jednak zacisnąć zęby i udać, że nic się nie stało. Nawet tak silną potrzebę, jak pragnienie bycia zrozumianym można stłumić, kiedy zaspokojenie jej wymagać będzie pokazania się nago.

Naga prawda

W negliżu można zobaczyć nas całych. Można dostrzec nasze blizny, wrażliwe miejsca, plaster, który zasłania świeżą zadrę. Boimy się, że ktoś zobaczy nas słabymi, a chcemy przecież być widziani jako silni. Obawiamy się, że ktoś uzna, że nie mamy dystansu do siebie, a to niespójne byłoby z naszą wczorajszą deklaracją, że życia nie należy brać zbyt serio.

Mamy cykora na myśl, że ktoś zobaczy nasze kompleksy, nasze dziury w poczuciu własnej wartości, podczas gdy nadajemy światu sygnały, że ubytki mamy co najwyżej w zębach i żadne inne deficyty nas nie dotyczą. Lepiej więc się nie rozbierać i nie dekonspirować. Ewentualnie można jeszcze zadrzeć nosa, stanąć na krześle i przekonać – najpierw siebie, potem świat – że jesteśmy ponad tym i wcale nas nie boli. Nic a nic.

Ale boli, ała, boli. I mamy żal. Albo czujemy się dotknięci. Albo pominięci. Albo zlekceważeni. Albo nieuszanowani. Albo ocenieni. Albo zawstydzeni. Albo zgaszeni. Albo rozczarowani. Albo przytłoczeni. Albo niezrozumiani. Albo nieprzyjęci. I jest nam źle. Niewątpliwie. I możemy o tym opowiedzieć, ale to jest trudne. Możemy stanąć przed osobą, której zachowanie sprawiło, że poczuliśmy się zranieni i powiedzieć o tym, ale to wymagające. Nie tylko odwagi, ale i umiejętności.

Bo jak ubrać w słowa to, co czujemy, kiedy na co dzień przyzwyczajeni jesteśmy do zdawkowego „a dobrze, dziękuję”? Jak opowiedzieć o swoich emocjach, kiedy cali jesteśmy w emocjach? Jak zakomunikować, że zabolały nas czyjeś słowa, tak, żeby druga strona nas zrozumiała, a nie poczuła się zaatakowana lub przyciśnięta do muru?

To, co przemilczane

Niestety – niemówienie o swojej złości, swoim żalu i bólu to najlepszy sposób na rozpad więzi, a co najmniej na więź pozorną, w dystansie. Jesteśmy skłonni przemilczeć i poczekać, aż czas zaleczy żal, byleby nie konfrontować się twarzą w twarz z tym, co trudne.

Czas może to i owo zaleczyć, ale gdzieś głęboko możemy pamiętać o urazie i być bardziej ostrożni, aby nie doszło do kolejnego, a więc i zdystansować się od osoby, która uraziła. A przecież mogliśmy pokazać stłuczenie i dać temu bliskiemu nam człowiekowi szansę na podmuchanie go. Na ojojanie. Skąd wiem, że bliskiemu? Bo gdyby nie był taki, machnęlibyśmy ręką. Jak na kierowcę z naprzeciwka, który popukał się w czoło, kiedy niechcący wymusiliśmy pierwszeństwo. Nic nam przecież nie robi, że popukał się w czoło. Jest nam obcy i obojętny.

Tak więc mów. Jakkolwiek. Jeśli będziesz się jąkać – nie szkodzi. Jeśli się rozpłaczesz – nie szkodzi. Jeśli będziesz się trząsł – nie szkodzi. Jeśli będziesz miał trudność w ubraniu myśli w słowa – nie szkodzi. Odwaga to działanie mimo strachu, a nie brak strachu. Zaszkodzi, jeśli nie powiesz. Zaszkodzi, bo będziesz chować urazę, a ta sprawi, że nabierzesz dystansu, że będziesz tylko w iluzorycznej bliskości, a przecież chcesz być w prawdziwej. Bo zależy ci na tym człowieku. Bo już coś zbudowaliście. Bo ta relacja jest dla ciebie ważna. Dlatego daj drugiej stronie szansę na wyjaśnienie, na zrozumienie cię, na wyrażenie przykrości z powodu bólu, jakie jej słowa czy zachowanie spowodowały.

Możliwe, że jej na tej relacji zależy tak samo jak tobie. I na prawdziwej więzi. I nie chciałaby, aby coś ją zaburzyło i jeśli jej słowa miałaby być tego powodem – wolałaby o tym wiedzieć, aby mieć szansę wyjaśnić, przeprosić, ukochać. Wiesz to przecież – przebolenie, przemilczenie, ukrycie się ze swoim żalem będzie kolejną garstką ziemi rzuconą na trumnę, a przecież wcale nie chcesz tej więzi pochować, prawda?

To trudne. Bardzo trudne. Warte próby.




Czytaj także:
Rozmowa bez porozumienia, czyli jak zranić ukochaną osobę…


GRZEGORZ TURNAU

Czytaj także:
Grzegorz Turnau o ciszy, która głaszcze uszy. Rozmowa z artystą


KOBIETA PO 30

Czytaj także:
Nie muszę wstydzić się ani siwych włosów, ani zmarszczek! To ja!

Tags:
kobietykomunikacja
Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail