Mało kto potrafił tak pięknie mówić o miłości, zachwycając swoją poezją pokolenia Polaków.
Urodził się w Warszawie przy ulicy Koszykowej 20. Pięć tygodni później, w dniu jego chrztu, cała jego rodzina, jak i większość mieszkańców Królestwa Polskiego, została zmuszona carskim dekretem do wyjazdu wgłąb Rosji.
Do kraju wrócili w 1918 r., a mały Jaś już do końca swoich dni związał swoje życie z Warszawą. To tu tworzył niesamowitą poezję, dotykającą swoją prostotą i głębią wielu serc, które ks. Jan chciał nieustannie poruszać. Dlaczego? Jedna z naszych autorek opowiadała pewną sytuację, która może odpowiedzieć na to pytanie:
Opanowując wzruszenie i tremę, zapytałam: „O czym Ksiądz teraz pisze”? Jedynie to zdołałam wykrztusić.
A ksiądz Jan, udając zdziwienie, odpowiedział: „Jak to, o czym? No to przecież jasne, że o Miłości!”.
Przeczytajcie zatem kilka jego mistrzowskich myśli, które warto zapamiętać i od czasu do czasu powtarzać.


Czytaj także:
Poezja ks. Twardowskiego w rytmach samby – lekkość szalenie wypracowana

Czytaj także:
Ks. Jan Twardowski tak mi powiedział: Wiele w życiu otrzymałem, bo wiele się modliłem
Czytaj także:
Teresa Lipowska i ślubne pomarańcze od ks. Twardowskiego