separateurCreated with Sketch.

Duchowe przebudzenie Amerykanów w czasach Wielkiego Kryzysu

WIELKI KRYZYS W AMERYCE
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Karol Wojteczek - 24.10.17
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Gdzie szukali oni otuchy wobec widma głodu i bezrobocia?
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

24 października 1929 r. znany jest nam ze szkoły jako Czarny Czwartek – dzień pęknięcia bańki spekulacyjnej na nowojorskiej giełdzie. Wydarzenie to uznawane jest za symboliczny początek wielkiego czteroletniego kryzysu ekonomicznego, który rozlał się po Stanach Zjednoczonych, a następnie całym świecie, nie omijając również odbudowującej się Polski.

Czarny czwartek w Ameryce

Na skutek gwałtownego spadku cen akcji praktycznie wszystkich notowanych na Wall Street spółek, w ciągu jednego dnia zbankrutowało wtedy dziesiątki tysięcy ich udziałowców, którzy pod akcje te wzięli kredyty. W następnych kilku latach stanowiąca wciąż podstawę amerykańskiej gospodarki produkcja przemysłowa spadła o połowę, a bezrobocie osiągnęło rekordowy dla USA poziom 1/3 siły roboczej. Charakterystycznymi dla tamtego okresu scenami są tysiące głodnych ludzi przemierzających kraj w wagonach towarowych w poszukiwaniu jakiegokolwiek zajęcia czy matki wywieszające przed domami tablice z ogłoszeniami o dzieciach na sprzedaż.

Tyle jeśli idzie o historię ekonomii. „Historia duchowa” Ameryki Północnej odmierzana zaś bywa niekiedy tzw. „wielkimi przebudzeniami”. O niektórych z nich (metodystycznym czy adwentystycznym) już w naszym cyklu wspominaliśmy. Przebudzenie amerykańskich katolików wciąż jednak pozostaje w cieniu rozgrywających się równolegle tragicznych wydarzeń gospodarczych.

Duchowe przebudzenie Amerykanów

Urodzony 20 października 1844 r. ks. Patrick Power był najmłodszym spośród szóstki dzieci pewnej rodziny z irlandzkiego Bantry. Jak wielu jego młodych rodaków, również i Power wysłany został przez swoich rodziców za ocean, gdzie szukać miał lepszego bytu. Kapłanami w USA było już wtedy dwóch jego kuzynów.

W wieku 17 lat Power wstąpił do Seminarium św. Józefa w amerykańskim Troy. Nie cieszył się jednak dobrym zdrowiem. Po niespełna dwóch latach posługi kapłańskiej ks. Power zmarł na gruźlicę jako wikariusz parafii Świętego Imienia Jezusa Chrystusa w Chicopee, w Massachusetts. Jego śmierć przypadła na 8 grudnia 1869 r. – Uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny.

Postać przedwcześnie zmarłego kapłana pozostawała szerzej nieznana jeszcze przez kolejne 60 lat. Narastające po 24 października 1929 r. poczucie niepewności powodowało jednak, że przynajmniej część społeczeństwa w poszukiwaniu otuchy i pomocy zwróciła się w stronę wiary.

Trzy dni po krachu na Wall Street proboszcz parafii w Malden, gdzie pochowany został Power, ogłosił w trakcie niedzielnej mszy świętej o doniesionym mu przypadku uzdrowienia (odzyskania słuchu), które miało się dokonać za wstawiennictwem ks. Patricka po modlitwie przy jego grobie. Traf (?) chciał, że we mszy tej uczestniczyli dziennikarze wydawanych w Bostonie gazet codziennych, którzy szybko donieśli lokalnej społeczności o domniemanym cudzie. Już 2 listopada na grobie ks. Patricka odnotowano około 1500 szt. pozostawionych jako wota różańców, pierścionków i innej biżuterii.

Wiara w obliczu kryzysu

W kolejnych miesiącach do grobu młodego księdza ściągać zaczęły dziesiątki tysięcy ludzi z całych Stanów Zjednoczonych. Lawinowo rosła również liczba doniesień o domniemanych uzdrowieniach – nie tylko zresztą ze strony pielgrzymów. Przykładowo – jedna z klarysek z Santa Barbara w Kalifornii (na drugim końcu USA) po modlitwie przy obrazkowym wizerunku ks. Powera uzdrowiona miała zostać z choroby oka.

Eksplozja ruchu pielgrzymkowego (w Święto Dziękczynienia na grób Powera przybyło ok. 50 tys. osób w ciągu jednego dnia) pociągnęła jednak za sobą również zachowania niegodne. Wzdłuż cmentarnych alej rozstawione zostały na przykład budki z hot-dogami, a w wielu miastach USA zainicjowano handel fałszywymi relikwiami. Dla zachowania porządku i kontroli nad miejscem pochówku parafian lokalny biskup wydawał więc kolejne zarządzenia ograniczające ruch na cmentarzu, zamykając go finalnie na ok. cztery miesiące (co spotkało się zresztą ze stanowczymi protestami wiernych z całego świata). Po ponownym otwarciu w kwietniu 1930 r. tłumy ściągających do Malden pielgrzymów stopniowo topniały. Tak czy inaczej grób ks. Powera odwiedził w ciągu roku ok. milion osób.

Równocześnie odpowiadający za miejsce irlandzki kardynał William O'Conell rozpoczął zbieranie i weryfikowanie świadectw mających potwierdzić bądź zanegować nadprzyrodzony charakter rozgrywających się na cmentarzu wydarzeń. Wiele z domniemanych uzdrowień w opinii samych badających sprawę kapłanów pozostawało jedynie nadinterpretacją rozentuzjazmowanych, rozpaczliwie poszukujących otuchy w niepewnych czasach wiernych. Spośród 35 dogłębnie zanalizowanych przypadków zaledwie jeden uznany został przez medyków za całkowicie wymykający się naukowemu wytłumaczeniu (chodziło o 17-letnią dziewczynę chorą na zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa). Jednocześnie od połowy 1930 r. doniesienia o uzdrowieniach zaczęły ustawać.

I choć lokalny kult ks. Powera nie przetrwał próby czasu, a on sam prawdopodobnie nie doczeka się już wyniesienia na ołtarze (mimo że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych, sam proces kanonizacyjny pozostaje niezwykle rygorystyczny), trudno też mieć pretensje do wiernych, którzy wobec widma głodu i ubóstwa masowo oddali się modlitwie. A patrona na te szczególne czasy znaleźli sobie w osobie młodego imigranta z głodującej Irlandii.